Z oczywistych względów nie zamieszczę całego zdjęcia, ale jestem z niego niesamowicie dumna i niedługo zawiśnie w naszej sypialni nad łóżkiem. Pomysł inspiracji słynnym zdjęciem Annie Leibovitz z Johnem Lennonem i Yoko Ono kiełkował mi w głowie od bardzo dawna, bo kiedy robić takie zdjęcia jak nie wtedy, gdy jesteśmy piękni i młodzi 😀

Pojawiły się techniczne możliwości dopiero w momencie zakupu specjalnego wysięgnika na aparat, aby móc pilotem zrobić zdjęcie. Annie Leibovitz miała o tyle łatwiej, że jej modele nie uczestniczyli w bezpośrednim tworzeniu obrazu bo to ona kontrolowała ustawienie, parametry i ona naciskała migawkę.

U nas było to nieco bardziej skomplikowane. Zanim mogłam się położyć, a Marcin mógł ułożyć mi włosy, musiałam ustawić w ciemno cały plan i parametry. Później już tylko zerkanie na Live view notebooka połączonego przez wifi z aparatem i czasem na smartfona na sticku, no i ostatnie ogniwo – pilot w dłoń i naciśnięcie migawki…

 

oryginalne zdjęcia Annie Leibovitz