Celem wycieczki było Muzeum Fotografii….i faktycznie, jest tam co oglądać. Wiele metrów wystawowych, dobrze wyeksponowane: zdjęcia współczesnych fotografów, bogate kolekcje pierwszych zdjęć, ogromne ilości aparatów od najstarszych, wielkogabarytowych do zminiaturyzowanych, przykładowe atelier fotografa, przez dział zabaw interaktywnych do sklepiku, gdzie można kupić piękne albumy na pamiątkę.
A samo miasto… jest przerażające. Dawny sztandarowy ośrodek górnictwa, metalurgii i hut szkła, mekka do której ciągnęły tłumy z całej Europy i nie tylko, jest teraz niebezpieczną, pustą ruiną. To zupełnie inny obraz Belgii. Przestępczość, narkotyki, przemoc. Ani chwilę nie czułam się bezpiecznie. Wyludnione ulice, pozabijane deskami witryny w centrum miasta, zapomniane metalowe konstrukcje, brudno i nieprzyjemnie. Charleroi zaczęło upadać wraz z zamknięciem ostatniej kopalni pod koniec XIX wieku. Od wielu lat uznawane jest za najbrzydsze miasto Europy. Jest tam tak depresyjnie, że notowane są najwyższe wskaźniki samobójstw.
Nicolas Buissart artysta tam mieszkający, na przekór wszystkiemu stworzył autorski projekt “CHARLEROI ADVENTURE: LOOKING FOR THE UNKNOWN”. Podczas wyprawy z Nicolasem, można przejść się “najbardziej dołującą ulicą świata”, poczuć prawdziwy klimat miasta, wejść do stacji niewidzialnego metra, znanego jako metro-widmo, ponieważ po tych torach nie przejechał żaden pociąg. Inną atrakcją jest obejrzenie domu matki słynnego malarza surrealisty Rene Magritte’a, w którym mieszkała zanim utopiła się w kanale a także dom, w którym seryjny morderca Marc Dutroux więził swoje ofiary.Te niesamowite miejsca okraszone opowieściami, tworzą oryginalny obraz miasta… może warto zobaczyć coś innego?