Przywitał nas deszczem i chłodem. Chodzenie w mokrych ubraniach nie należy do moich ulubionych czynności. Skoro ma być mokro, to niech będzie chociaż i ciepło. Krakowski Park Wodny spełnia te założenia. Szkoda, że aparat nie lubi takiej ilości wody. Zamiast zdjęć, odpoczynek w gorącej wodzie solankowej i wspinaczka na ściance. Upadek z każdej wysokości to lekka ujma na honorze i… fontanna ochlapująca wszystkich dookoła. Po prostu czas na relaks.

A relaks najlepiej udaje się przy cudownej gęstej czekoladzie z wiśniami i hibiskusem. Wspaniałe, ręcznie robione pralinki i macaroniki w ulubionym jabłkowo-miętowym smaku… boskim smaku. tak kojarzy mi się Kraków i… bardzo lubię te skojarzenia.