Wracając z Neapolu nie byłabym sobą, gdybym choć na chwilę nie zawitała do ulubionego Rzymu. Pierwsze kroki skierowałam na malownicze Zatybrze. Kocham tam każdą uliczkę, zaułki, atmosferę spokoju, niemal rozleniwienia. Nawet Vespy jeżdżą tam nieco dostojniej i wolniej niż gdzie indziej. Uwielbiam usiąść przy stoliku, zamówić karafkę wina i obserwować życie uliczki…Ostre słońce, długie wieczorne cienie stwarzają tu raj dla fotografa…