Słynne hasło I Sekretarza PZPR Edwarda Gierka dzisiaj wyłoniło się z czeluści pamięci, gdy schodziliśmy pod ziemię w dawnej kopalni w Genk.
Tu między innymi zarabiał na swoje lepsze jutro młody Edward i tu związał się ze strukturami partii komunistycznej a nawet od 1943 roku pełnił funkcje przewodniczącego Rady Narodowej Polaków w Belgii i lokalnego oddziału Związku Patriotów Polskich.
Gdy w 1946 roku wrócił do kraju, szybko awansował w partyjnych szeregach, aż został przywódcą socjalistycznej Polski.
Kopalnia ostatecznie została zamknięta w 1988 roku, oczywiście nie przez to, że Gierek ja opuścił, ale z powodu lawinowo rosnących kosztów wydobycia i nowej polityki energetycznej państwa belgijskiego, które otwierało kolejne reaktory elektrowni w Doel.
W 1900 roku Genk było spokojną wioską liczącą około 3000 mieszkańców. Sława tego miejsca opierała się na jego naturalnym pięknie i malowniczym otoczeniu. To przyciągało wielu artystów malarzy, którzy inspirowali się pięknymi okolicznościami przyrody w swojej sztuce. Ale jak to w życiu, nic nie trwa wiecznie… w 1901 roku André Dumont w pobliżu wioski odkrył węgiel i od tej pory wszystko się zmieniło. W krótkim czasie powstały trzy kopalnie węgla: Zwartberg, Waterschei i Winterslag.
Główne biura wyższego kierownictwa i zarządu zostały zbudowane w stylu neoflamandzkiego renesansu i pokazują wielkość, do jakiej dążyła kopalnia. Kopalnia prowadzona była dyrektora zarządzającego, wraz z dyrektorem powierzchniowym i dyrektorem podziemnym. W okresie swojej świetności w Winterslag zatrudnionych było 6 350 osób.
Na początku swojej zmiany – wszyscy górnicy musieli odebrać swoją lampę i numer z tzw. lampowni, numer pozwalał na ewidencję, gdyż w każdej chwili można było sprawdzić, kto w danej chwili przebywa pod ziemią w kopalni. Kiedy ponownie wynurzali się na powierzchnię, szli tzw. czarnym korytarzem w kierunku dużych pomieszczeń kąpielowych. Nie stykali się ze zmianą idącą na szychtę korytarzem białym. Dbano też o zdrowie pracowników. Na terenie kompleksu był bar mleczny, gdzie górnicy dostawali mleko zwykłe lub czekoladowe. Było to naukowo przemyślane, gdyż mleko zwiększa produkcję śluzu, co pomagało górnikom w odkrztuszaniu flegmy i wypluwanie pyłu z układu oddechowego. W barze mlecznym można było też palić, co wpływało na morale załogi.
Po zamknięciu kopalni miasto szukało nowej roli dla ogromnego kompleksu górniczego. W 2000 roku narodził się pomysł zlokalizowania centrum przemysłu kreatywnego na terenie dawnej kopalni Winterslag i tak rok później narodził się „C-mine”.
Obecnie jako pięknie odnowiony kompleks zawiera elementy kopalni, kino, restauracje, sale wystawowe i LUCA School of Arts, która oferuje studentom specjalizacje z projektowania filmu animowanego, fotografii, komunikacji, mediów i programowania gier oraz filmu telewizyjnego.
Po spacerze wiele metrów pod ziemią, można wspiąć się na jedną z wież kopalnianych, z której jest fantastyczny widok na teren kopalni i ogromny labirynt ze stali autorstwa tych samych artystów, którzy zaprojektowali ażurowy kościół w Borgloon i oczywiście na hałdy zalegające na ogromnych terenach dookoła. Tuż pod nimi wybudowano nowe, ekskluzywne osiedla domków dla ludzi, którzy mają krótką pamięć, albo którym nie przeszkadza zamieszkiwanie na terenie delikatnie mówiąc mocno nieekologicznym.