Podobno każdy z nas ma swoje Waterloo tak jak cesarz Napoleon.
Ruszając na podbój Francji i Europy bezwiednie rozpoczął okres określany jako Sto Dni Napoleona. W marcu 1815 r. na Kongresie Wiedeńskim zawiązała się nowa koalicja przeciwko cesarzowi, który w tym czasie opuścił wyspę Elbę – swoje miejsce zesłania i ponownie wkroczył do Francji. Pierwszą miejscowością na jego drodze była Juan-les-Pins na Lazurowym Wybrzeżu. Gdy ze swoim wojskiem piął się przez Alpy, król Francji Ludwik XVIII został wygnany do Gandawy w Belgii.
Armia aliantów, głównie żołnierzy brytyjskich i holendersko‑belgijskich pod dowództwem Wellingtona i armia pruska dowodzona przez Blüchera jako pierwsze przybywają do Belgii.
Do walki naprzeciw siebie staje prawie 200.000 żołnierzy!
16 czerwca żołnierze francuscy napotykają na pierwszy opór jednostek Wellingtona pod Quatre-Bras, około 10 km na południe od pola bitwy pod Waterloo, oraz trzech z czterech korpusów pruskich pod Ligny – 10 km na południowy-wschód od Quatre-Bras.
Nadchodzi dzień 18 czerwca 1815 roku – kluczowy moment w historii Europy, gdy za cenę wielu ofiar alianci odnoszą zwycięstwo nad Napoleonem.
Po ucieczce spod Waterloo, w Paryżu, cesarz Napoleon zmuszony jest abdykować.
Zostaje skazany na wygnanie na wyspę św. Heleny, gdzie umiera w 1821 roku.
Książe Wellington otrzymuje tytuł Księcia Waterloo a w roku 1827 zostaje premierem rządu Zjednoczonego Królestwa.
Kilka lat później, w 1830 roku, Belgia ogłasza niepodległość.
Ten kawałek historii podbrukselskiego miejsca rozsławiła ABBA…