Wieczorny powrót z intensywnej szwajcarskiej wycieczki i wylot świtem następnego dnia do Warszawy na krótką wizytę spowodował totalne nawarstwienie zmęczenia. Dobrze, że finalnie wszystko udało się załatwić pozytywnie, bo przy perypetiach związanych z pogonią taksówką za uciekającym DHL-em telefonem, nie było to takie pewne. Najprzyjemniejszy był tradycyjny już obiad rodzinny w Cafe Loft, gdzie jak zawsze zachwycił nas szef kuchni rewelacyjnym daniem dnia. W środę był to: krem ziemniaczany z boczkiem i kurkami, gulasz wieprzowy na czerwonym winie z tatarem z ogórka i w zastępstwie karpatki lody czekoladowe. Miło, smacznie, ze wspaniałą obsługą. Gratulacje dla Szefa kuchni… Warto wracać i warto polecać …:)