Zupełnie inaczej wygląda ażurowy kościółek-rzeźba z pokładu drona. Z powietrza jest zwartą bryłą i nic nie zapowiada jego niezwykłej transparentności. Ze zdziwieniem zobaczyłam, że ma zaznaczone szeregi okien, czego nie widać perspektywy ziemi. Gdyby nie czarne chmury na horyzoncie i perspektywa ulewy w szczerym polu, loty nie byłyby tak szybko wstrzymane. Liege natomiast przyciągnął nas wystawą prac Salvadore Dali w expo na futurystycznym Gare Guillemins. Niestety, spóźniliśmy się na godziny otwarcia i oglądanie dzieł mistrza surrealizmu musi być przełożone w czasie.