Wczorajszy, bardzo długi wieczór w polskiej ambasadzie dzięki Domowi Polski Wschodniej należał do kibiców i sympatyków piłki nożnej. Starsi panowie popisujący się bez efektu wiedzą o Złotej Drużynie, dzieciaki z FC.Polonia z Brukseli rozpoczynający swoją przygodę ze sportem, kobiety młodsze – mamy młodych piłkarzy i starsze – pamiętające grę Mistrza… przekrój wiekowy był szeroki. Nigdy nie widziałam tak wielu osób w gościnnych progach salonów ambasady, nawet gdy odbywał się popularny Kongres Kobiet. Włodzimierz Lubański – fantastyczny Gość i fantastycznie przygotowane spotkanie. Zachwycił mnie film dokumentalny w reżyserii pani Ewy Haczyk pt. Kapitan, który słusznie zdobył medal na festiwalu filmów o sporcie w 2006r w Mediolanie. Świetny dobór pytań, montaż i elokwencja głównego bohatera sprawiły, że widz chłonął każdą minutę pragnąc dowiedzieć się więcej i więcej o kulisach piłki nożnej tamtych czasów. Pytaniom nie było końca, trwaliśmy wśród opowieści pana Włodzimierza o sukcesach, o szczęściu w losowaniach, tragicznej kontuzji, walce o powrót, nagrodach fair play, legendarnym trenerze Kazimierzu Górskim, belgijskim klubie w Lokeren i filozofii życia, którego składową jest realizowanie pasji poparte katorżniczą pracą. Efektem tej pasji i pracy jest żywa legenda, która trwa wiele, wiele lat po zakończeniu kariery. Od Reżyserki filmu – pani Ewy Haczyk usłyszałam, że to był jej idol … dołączam się do tego zdania, mój i wielu innych osób też… Chapeau bas Mistrzu