Złożyło się na to kilka spraw: z przyczyn niezależnych przepadły bilety lotnicze, hotel i wynajęty samochód we włoskim Bari, niby katastrofa…ale szybko pojawiła się alternatywa świętowania moich urodzin w Paryżu. Natomiast takich bonusów się nie spodziewałam: 10 czerwca – mecz rozpoczęcia Mistrzostw Europy i spotkanie z dawno nie widzianą koleżanką z Brazylii goszczącą w tych dniach we Francji… Fantastyczny zbieg cudownych okoliczności. Długie rozmowy przy dobrym jedzeniu i winie i oczywiście niesamowita atmosfera wieczornego meczu otwarcia Francja – Rumunia (2:1) w Strefie Kibica na Polach Marsowych pod Wieżą Eiffla. Niezapomniany dzień, wieczór, noc… Chcę mieć urodziny codziennie 🙂