Zastanawiam się właśnie nad zmianą zawodu. Okazuje się, ze strażnik poławiaczy ostryg ma w bonusie cudny domek otoczony wodami malowniczej zatoki. W porannym słońcu był przepiękny. Obok historyczne Saint Cado z kamiennym mostem prowadzącym na wysepkę, gdzie w otoczeniu białych budyneczków jest perełka – kaplica świętego Cado – patrona głuchych. Legenda głosi, że gdy poszkodowany przez los położy się na jego kamiennym posłaniu, ma szansę odzyskać słuch. Bretońskie słońce budzi wszystkich dość późno, prawie dwie godziny później niż w Warszawie, ale już po 9.00 można usiąść na tarasie baru tuż nad wodą w kolorowych łódkach zastępujących krzesła i zjeść śniadanie z widokiem na Riviere d’Etel…