“Fotografować to znaczy wstrzymać oddech, uruchamiając wszystkie nasze zdolności w obliczu ulotnej rzeczywistości.” – te słowa powiedział znakomity fotograf Henri Cartier-Bresson… wybrałam je już wiele lat temu na motto mojej strony z fotografiami.

Oryginał Henri Cartier-Bresson:

FRANCE. The Var department. Hyères. 1932.

moje oryginały.:)

Aby zdjęcie ożyło, potrzebna jest odpowiednia chwila, miejsce i czas, które uwiecznimy naszym aparatem. Ten jeden moment, impresja, zatrzymany ułamek sekundy już nigdy się nie powtórzy. Nawet jeśli się postaramy, będzie inne światło, inne ustawienia aparatu inny czas. Z każdą chwilą niebo, drzewa, ludzie wyglądają inaczej, domy są przemalowane, barierki zmienione, wszystko jest starsze o czas, który upłynął… fotograf też. Henri Bresson na swoich zdjęciach zatrzymał ulotne chwile o których się zapomina, uznając za nieważne… A jednak jego zdjęcia przyciągają, wracamy do nich, inspirują kolejne pokolenia fotografów do prób zatrzymania tego decydującego momentu.

Jadąc na południe Francji, planowaliśmy naszą trasę tak, żeby na chwilę zatrzymać się w charakterystycznym miejscu Hyères, gdzie Bresson w 1932 roku zrobił słynne zdjęcie nieznanemu rowerzyście. Miejsce wygląda niemal identycznie jak wtedy, gdy Mistrz je robił… Na oryginalnym zdjęciu wzrok za każdym razem zsuwa się po schodach, napotyka na barierki, przy których mocnym punktem jest człowiek na rowerze… i to przykuwa uwagę na tyle, że mózg nie lokalizuje już nic więcej gdyż uznaje, ze wykonał zadanie.

Próbowaliśmy pobawić się w powtórkę tego zdjęcia w nowych warunkach… okazało się to niemożliwe. Jestem dużo niższa od Bressona, ale nawet gdyby dodać mi pół metra to kąt robienia zdjęcia byłby inny. Mistrz musiał robić to ujęcie stojąc na drabince, bo murek jest zbyt wąski na to, by na nim stanąć jednocześnie się wychylając zrobić zdjęcie. A może było zupełnie inaczej… któż to wie.

okolice „tego” miejsca, Montée Sainte Croix/Avenue Edith Wharton  – Hyères/Francja