Paryż już od dawna nie jest francuski. Podobnie jak mój ulubiony Rzym zadeptany jest milionami turystów z całego świata i przybyszami z dawnych kolonii. Im cieplejsza pogoda tym bardziej gęstnieją tłumy. Lubię chodzić bocznymi ulicami, poznawać kwintesencję miasta. Zostawiam daleko sklepy z pamiątkami i restauracje nastawione na masowego turystę. Taki Paryż lubię…