Ogromny hałas medialny przed wystawą flamandzkiej autorki Agnes Warda w Musee d’Ixells i… wielki niesmak połączony z zażenowaniem, choć przyszlo tysiące ludzi i pod względem frekwencji wystawa odiągnęła niebywały sukces. “Patates&compagnie” – ten tytuł powinien mnie ostrzec, a jednak do końca wierzyłam, że w poważnym muzeum aż takiej wpadki być nie może. A jednak… w szklanych gablotach wyeksponowane ziemniaki, nadnaturalnej wiekości ziemniak z wydrukowaną na kartonie głową autorki, rozpylony w sali z ekspozycją zapach ziemniaków, film o stertach ziemniaków – jako specyficzna, trudna do pojęcia, ale w jakimś stopniu artystyczna wizja. Natomiast absolutnym hitem in minus, były zdjęcia armii krwiożerczych kartofli atakujących i mordujących ludzi w budkach telefonicznych i to już było bardzo ciężko zrozumieć. To była porażka, nie autorki, ale kuratora, że dopuścił do wystawy…którą można oglądać aż do 25 maja 2016.