Dzisiejsze spotkanie w Kwiecie Europy (rue de Treves 34, przy Pl. Luksemburskim) u Pani Basi miało wysoce szczytny cel… wspólnie wznieśliśmy toast za Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy a przy okazji, każdy wrzucił do puszki jakieś papierkowe euro. Najlepsza zabawa się rozpoczęła przy karaoke. Okazuje się, że Polacy mają mnóstwo talentów. Na co dzień są pracownikami unijnych instytucji a wieczorem potrafią profesjonalnie zaśpiewać Cykady na Cykladach, Małgośkę czy najlepsze przeboje Erosa Ramazzottiego. Ale co ciekawe, wszyscy najlepiej bawili się śpiewając po flamandzku wraz z jedynym flamandzkojęzycznym uczestnikiem, z wdziękiem kalecząc ten trudny język: “Hou me vast, ‘k leg m’n hoofd lief op je schouder, hou me vast…” Cudowni, weseli ludzie. Od przesympatycznego młodego człowieka, dowiedziałam się mnóstwo ciekawych rzeczy o Belgii, już sprawdziłam, że w Binche niedaleko Charleroi jest 7-9 lutego wspaniały karnawał, gdzie paradujący w kolorowych strojach i potężnych białych czapach mieszkańcy – rzucają w widzów pomarańczami. To wszystko jest niezwykle ekscytujące. Po takich spotkaniach człowiek jest naładowany dobrą energią na długi czas. Z niecierpliwością czekam na kolejną taką super zabawę 🙂 dopisek z dn. 12.01.16 – zebrano prawie 2 tys euro..:)