Belgijski kolekcjoner Éric Noulet pewnego razu wybrał się z wnukami do muzeum, jednak po 10 minutach dzieci były już bardzo znudzone, pomyślał wtedy, że warto stworzyć coś innego w odróżnieniu od tradycyjnych muzeów, które najczęściej są historią wyłącznie dla specjalistów. Chciał muzeum dostępnego dla wszystkich, młodych i starych, dla amatorów i oczywiście również dla świadomej publiczności? muzeum, które będzie prawdziwą, zabawną i dydaktyczną bramą do świata sztuki i piękna.
Jego marzenie się spełniło we wrześniu 2018 roku i znalazło miejsce w dawnej plebanii w Redu – Wiosce Książek dzięki współpracy wielu znajomych, międzynarodowych kolekcjonerów, którzy wypożyczają swoje prace na bardzo długi okres. Bogata kolekcja, jest wyeksponowana w przestrzeni 20 sal rozmieszczonych na czterech poziomach. 331 dzieł, pochodzących z okresu od XV do XXI wieku, następuje po sobie z wielką płynnością. Aby zwiedzającym ułatwić dostęp do wszystkich dzieł, muzeum nie skąpiło środków. Tym sposobem, każdy z 46 reprezentowanych nurtów artystycznych jest przedstawiony inteligentnie i krótko ale dość wyczerpująco.

Dla urozmaicenia, są też zgodnie z zapowiedzią pomysłodawcy: zabawy i zajęcia dydaktyczne, filmy animowane, objaśnienia multimedialne, gry i świetne interaktywne tablice cyfrowe. Pomiędzy obrazami w szklanych gablotach, są małe cuda, do których można wejść tylko po drabinie, lub niegrzeczne dzieło – słynne Pochodzenie Świata (L?Origine du Monde) Gustava Courbeta, które można zobaczyć tylko wtedy, gdy podniesiemy zasłonę chroniącą nagie kobiece łono przed wzrokiem nieuprawnionych do oglądania. Zwiedzający mogą również zagrać na jednorękim bandycie, aby poznać wartość niektórych obrazów. A na koniec trasy animowany film 3D przypomina historię sztuki. To unikatowe zabawne podejście, pełne jest niespodzianek i pozwala uniknąć monotonii podczas wizyty. Prace sygnowane są przez kilkudziesięciu absolutnie wybitnych artystów reprezentujących europejskie ruchy artystyczne: od malarstwa gotyckiego i prymitywów flamandzkich przez carravaggionizm, barok, klasycyzm, realizm i wiele trendów, które eksplodowały od końca XIX wieku: impresjonizm, ekspresjonizm, kubizm, surrealizm czy pop-art. Największe nazwiska to: Pieter Brueghel, który na dzień dobry wita przy wejściu, Veronese, małe popiersia-karykatury Daumiera, akty Klimta, medytacyjna “Kobieta pisząca” Anny Bosch, rysunki kobiet malowanych przez Picassa, rzeźby Constantina Meuniera? dalej wspomniane L’Origine du Monde Gustave Courbeta, Vassily Kandinsky, Rick Wouters, Henri Michaux, Rene Magritte, Alfons Mucha, Paul Klee, Edward Munch ale także Andy Warhol, Franquin czy Marcel Broodthaers. Lista jest imponująca, ale wśród największych nie zabrakło polskich artystów: Stanisław Wyspiański (Mère et enfant), Jacek Malczewski (La femme rousse) czy najsłynniejszych rzeźb jak Le Penseur (Myśliciel) Auguste Rodina.
Nie mogłam oprzeć się wrażeniu, że Le Mudia to specyficzne muzeum, które wprowadza do innych muzeów i po wyjściu z niego mam ogromną potrzebę dalszego obcowania ze sztuką.
Na koniec pytanie, które przez cały czas zwiedzania miałam z tyłu głowy: Dlaczego lokalizacja tak ciekawego muzeum jest w głuszy pośród ardeńskich lasów?
Odpowiedź jest śmiesznie prosta: otóż Éric Noulet, bez którego nie byłoby tego miejsca, po prostu kilkadziesiąt lat temu poznał tam swoją żonę i ma do wioski Redu ogromny sentyment. Okazało się, że bogaci kolekcjonerzy sztuki bywają również romantykami.