Fantastyczne, delikatne, eteryczne, kobiece, po prostu piękne… Dzwonek oderwał mnie od lektury. Nie odbieram domofonu, jeśli z kimś nie jestem umówiona. W dobie wszechobecnych komórek, niespodziewana wizyta mnie nie interesuje, ale za moment pukanie do drzwi… dziwne i niespotykane. Zaintrygowało mnie na tyle, że otworzyłam. Pani listonoszka przyniosła mi pod same drzwi paczkę z kalendarzami. Zmartwiła się, że koperta była rozerwana a przez pęknięcie widać było liliowo-niebieskie i turkusowe piórka muśnięte rozwodnioną akwarelą. Bała się, że coś się stanie z tym cudeńkiem, gdy odda na pocztę. Więc mam, leżą na drewnianym stole, pięknie odcinając się swoją bielą od surowego dębu. Pasują do czerwonych róż, kolejnego kobiecego atrybutu. Na pierwszej stronie moje zdjęcie z paryskiej sesji narzeczeńskiej mojej córki, wybrane przez Autorkę Magdę Fou. Cieszę się, bo to również jedno z moich ulubionych zdjęć.
Jeden egzemplarz dostanie córka jako prezent-niespodziankę, drugi – moja mama, żeby miała wnuczkę przez cały rok… ja będę zaglądać codziennie. Już nie mogę się doczekać Nowego Roku!