NA HERBATCE U KRÓLA BELGÓW
Zawsze w sierpniu król Belgów wyjeżdża na urlop, a pałac w centrum Brukseli zostaje otwarty dla zwiedzających. Można obejrzeć różne wspaniałości, przeogromną lustrzaną salę balową, gabinety, jadalnie, saloniki, złocenia, zdobienia i całe to bogactwo okupione krwią i życiem niewolników z Konga. Dlaczego Belgia jest bogata? To proste… każde państwo, które miało kolonie jest bogate. Zwiedzając można obejrzeć przedziwne dzieło: ogromny żyrandol i sufit wyłożony pancerzykami chrząszcza żyjącego w Tajlandii. Jest ich ponad 1,4 mln a układało je 29 ludzi przez 3 miesiące non-stop. Dzieło to, nazwane Heaven of Delight (Niebo Rozkoszy), miało być nawiązaniem do słynnego tryptyku Ogród Rozkoszy Ziemskich Hieronima Boscha. Można stanąć pod sufitem i próbować doszukać się ukrytych znaków. Podobno część pokrywek chrząszczy układa się w literę P (na cześć królowej Paoli), ale jak powiedział dość złośliwie w nawiązaniu do czarnych kart historii Belgii autor – Jan Fabre znaleźć tam można także skorupki układające się w kopyta żyraf, ryby, odrąbane dłonie czy nawet dwie odcięte głowy… Tych elementów nie dostrzegłam, ale królewski szary gabinecik z ogromnym biurkiem chętnie bym zaanektowała…