Stanisław Leszczyński to król Polski, który po wygnaniu z kraju osiadł razem ze swoją żoną Katarzyną Opalińską w Nancy na stałe. Oddano mu w dożywotnie władanie Księstwo Lotaryngii. W ciągu kolejnych 30 lat, które przeżył, dał się jednak poznać podwładnym z jak najlepszej strony. Budował okazałe rezydencje, ogrody, fundował biblioteki, założył Akademię Rycerską. Był nie tylko cenionym budowniczym, ale i administratorem oraz społecznikiem; wznosił szpitale i przytułki.
Gdziekolwiek spojrzysz – wszystko jest nazwane jego imieniem… i przepiękny główny plac ze złoconymi bramami na którym jest jego pomnik i kawiarnie, sklepy, restauracje “U Stana”. Jego imię odmieniane jest na szyldach niezliczoną ilość razy. Nic dziwnego gdyż Nancy dzięki Leszczyńskiemu zachwyca swoją urodą i elegancją. Ale moim głównym celem była przecząca swojej nazwie – mała, niepozorna uliczka Rue Grande z niewielką “Galerie Troncin Denis” – w której wystawione zostały prace Michaela Kenny. Niestety stać mnie tylko na zakup albumu z jego zdjęciami… jeszcze nie mogę sobie pozwolić na posiadanie oryginalnego, sygnowanego zdjęcia Mistrza. Najtańsze prace wyceniono na 2,3 tys euro. To troszkę zbyt dużo dla mojego budżetu..:)