La Defense to moja druga po Marais ulubiona dzielnica Paryża. Pisałam o niej wielokrotnie, nawet tu na tym blogu. Dziś pogoda była nadzwyczaj łaskawa dla fotografów. Całe niebo odbijało się w lustrzanych fasadach francuskiego Manhattanu. Ostatnio zadano mi pytanie: “Po co tak często jeździsz do Paryża, przecież już wszystko zwiedziłaś?” Nie wiem… chyba należy odpowiedzieć tak, jak odpowiadają himalaiści…w góry/do Paryża chodzi/jeździ się dlatego, że są…i góry i Paryż.

Jak wytłumaczyć, że po kilkudziesięciu wizytach nieustannie odkrywam coś nowego, że zachwycają mnie zakątki daleko położone od wieży Eiffla i Luvru, że mam ulubione miejsca, że właściciel portugalskiej knajpki z fantastycznym jedzeniem wychodzi przed próg i wita się jak z rodziną…to takie małe puzzle, łączące się w całość. Moze tam kiedyś zamieszkam…nie wiem..:)