Dawno nie byłam na tak kontrowersyjnej wystawie. Seks epatował z każdej strony, był wulgarny, prawdziwy, odrażający i piękny. Eklektyczne prace 42 autorów, każdy z innym spojrzeniem i pomysłem. Były cudownie delikatne jak mgiełka fotografie par w miłosnym uścisku, tapety pokojowe z Kamasutrą, sfilmowana para w czasie aktu, erotyczne czaty z internetu, obraz Edouarda Maneta Śniadanie na Trawie utworzony z tysięcy maleńkich zdjęć pornograficznych i wiele innych, niecodziennych pomysłów wykorzystanych w pracach artystów. Niektóre zachwycały, inne odrażały i zniesmaczały. Kolejny raz zastanawiam się gdzie leży granica pomiędzy artyzmem a zwykłą perwersyjną chęcią zaszokowania w celu przyciągnięcia widza…Nie wiem… (na zdjęciu – fragment obrazu złożonego ze zdjęć porno)