Aby zrozumieć Belgię i Belgów, niezbędne jest zrozumienie wszelkich kontekstów. Jednym z nich jest surrealizm tak głęboko osadzony w realiach tego kraju. A otacza nas wszędzie: po fasadach wysokich apartamentowców nie wiadomo dlaczego raczkują czarne bobaski albo kolorowe wielkie ślimaki, ogromna ilość nadrealnych rzeźb na rondach i trawnikach początkowo szokuje, później zastanawia, z czasem staje się normalnością. I nikt się już nie dziwi, że najbardziej znany surrealista belgijski miał jabłko zamiast nosa. Te i inne obrazy, rzeźby czy szkice warto obejrzeć w Muzeum Królewskim, żeby choć w niewielkim stopniu wejrzeć w duszę mieszkających tu ludzi. To jedna z ich części składowych…resztę trzeba mozolnie poznawać przez jakieś 200 lat..:)