W KOŃCU NAD MORZE
Intensywnie używamy auta, na które czekaliśmy długie 3 miesiące. Wczoraj szał zakupów w Holandii, dzisiaj spontaniczny wypad nad morze do Oostende. Zimny wiatr i odrobina wyczekiwanego słońca plus zapach morskiego powietrza dało zastrzyk energii, tak potrzebny w połowie belgijskiej pory deszczowej. Autko prowadzi się miękko i pewnie, ale dużo większe gabaryty sprawiają nieco trudności na podziemnych parkingach, gdzie zakręty na stromych zjazdach obwarowane są betonowymi szykanami. Widać na nich smugi ze wszystkich lakierów świata, co tym bardziej stwarza momenty grozy i ogromną ulgę, gdy samochód wyłania się na światło dzienne.