Dzisiaj się dowiedziałam, że stosunek do WOŚP określa preferencje polityczne… SERIO? Skoro tak, to wstałam z ciepłego, wygodnego łóżka i oddałam swój głos biletem płatniczym i muszę powiedzieć, że Bruksela przygotowała się świetnie, pomimo pandemii. Mobilny sklepik i skarbonka WOŚP od kilku dni krąży niczym FamilyFrost po całej Belgii. Na Facebooku podane są miejsca i dokładne godziny kiedy i gdzie będą czekać na darczyńców… wystarczy podjechać, lub podejść by dorzucić się do słusznej sprawy. Rano byli niedaleko nas, tuż za parkiem Cinquantenaire naprzeciwko ambasady polskiej przy Galouis, ale byliśmy jeszcze w piżamach, natomiast pojechaliśmy po południu, w strugach deszczu na Schaerbeek, gdzie przy przepięknym ratuszu zebrało się mnóstwo Polaków by zasilić serduszkową skarbonę. Mam nadzieję, że te wszystkie zebrane krople będą pomocne komuś potrzebującemu nowoczesnego leczenia. W tym roku zbieramy na otolaryngologię i choroby szyi i głowy… ZDROWIA!