W tym roku juz mnie nie zaskoczył – już wiem, że w Brukseli „Dzień bez samochodu” jest egzekwowany absolutnie. Nikt nie jeździ, za to jest milion festynów. Dużo się dzialo… było nurkowanie, gry, judo, było Hello Kitty, brokanty i party w tunelu ale najfajniejszy był Bieg Kelnerów…