Już od rana świętuję razem z królem Belgów: koncerty bez publiczności w radiu, wirtualna wizyta w pałacu … Pięć F-16 nad pałacem zostawiło trzykolorowe smugi a król wygłosił krótką przemowę … tak miało być, ale po prostu nie znoszę czekać. Pokazy samolotów miały być o 14:00, więc trzy minuty wcześniej dotarliśmy metrem w okolice pałacu króla, poczekaliśmy piętnaście minut. Król się spóźniał, minął studencki kwadrans i poszliśmy na obiad. Najlepsze owoce morza w Brukseli są U Leona, i faktycznie firmowe spagetti z dużą ilością krewetek i małży w cudownym, delikatnym sosie pochłaniało mnie bez reszty do momentu, gdy użądliła mnie pszczoła. Trochę to boli, trochę puchnie ale napewno traci się apetyt i ochotę na dalsze świętowanie…