AKROPOLIS ADIEU…
Wdrapanie się na Akropol, żeby osobiście zobaczyć pozostałości Partenonu jest obowiązkowym punktem programu. Na górze jednak pozostałości antycznej świetności nie robią takiego wrażenia. Dużo lepiej wyglądają w programach Discovery nagrywane szerokim kątem przez świetnych operatorów. Wszędzie są porozpinane sznury ograniczające wejście, całe tabuny strażników z gwizdkami pilnują przestrzeni antycznej. Wysiłek rekompensują jedynie piękne widoki na miasto. Ale to tak jak w Paryżu, zdjęcia z wieży Eiffla są niekompletne, bo nie ma na nich wieży 🙂
Tu jest tak samo, bez Akropolu miasto jest nierozpoznawalne. Podobne do innych południowych z jasnymi, niewysokimi domami z szeregiem balkonów, opływa nieliczne wzgórza niczym białe mleko aż po horyzont. Patrząc z góry, ma się wrazenie, że Ateny ciągną się aż do końca świata…