Hotel St George ma dwie zalety: pierwsza to oczywiście fantastyczny widok ze zbocza Lycabettus na całe Ateny z Akropolem na pierwszym planie i Morzem Egejskim w tle, ale i bliskość kolejki na szczyt. Nie trzeba się wdrapywać milionem schodków a tylko przejść parę metrów na sąsiednią uliczkę i w kilka minut wjechać na szczyt. Tam każdy staje przed wyborem, czy najpierw obejrzeć kościółek św Jerzego (Agii Isidori) czy wejść do restauracji z panoramicznym widokiem czy od razu robić zdjęcia bojąc się, że warunki pogodowe się zmienią. Głód wybrał za nas. W tym czasie chmury zasnuły niebo, pokrywając Akropol głębokim cieniem. Przy kolorowym spektaklu zachodzącego słońca zniknął, jakby nic nie znaczył, jakby nie było 2,5 tys lat historii… Słońce pyszniło się swoją chwilą tryumfu. Czerwień mieszała się z fioletem i żółcią ostatnich promyków, aż do ostatniej chwili skupiając na sobie wszystkie obiektywy. W tym momencie Niebo wygrało z Ziemią bezapelacyjnie.