W Niderlandach istniało kiedyś aż 38 beginaży. Jednak prawie wszystkie zostały zamknięte lub po prostu zanikły po reformacji. Zachowały się niewielkie pozostałości w Delft i Haarlem en Leiden, ale też dwa w bardzo dobrym stanie w Amsterdamie i Bredzie, gdzie zamieszkany był przez wspólnotę religijną prawie do końca XX wieku, a ostatnia beginka, panna Frijters, zmarła w 1990 roku, ale podobno jej duch czasem nawiedza małe muzeum w jednym z domów. Zdecydowanie warto odwiedzić beginaż w Bredzie.

Przechodząc przez bramę nagle znajdujesz się w innym świecie. W XVI-wiecznych domach nadal mieszkają samotne kobiety, które domagają się szacunku dla swojego otoczenia i ciszy na dworze. Muzeum Beginażu umieszczone w domu nr. 29 przybliża zwiedzającym nieco tajemniczy świat kobiet żyjących w tej specyficznej wspólnocie. Na parterze jest salon i kuchnia, na piętrze przedstawione są różne aspekty codziennego życia. W bramie beginażu jest jeszcze jedno bardzo ciekawe miejsce – Muzeum Miniatur Bredy.

Można tu zobaczyć oryginalny dom beginki z całym wyposażeniem, umeblowany Dom nad Kanałem, sklep z tkaninami z lat 50-tych i wiele innych pięknych budynków miejskich w miniaturze. Przy wejściu można wypożyczyć latarkę, dzięki której łatwiej zajrzeć do wnętrza domów. Przed pandemią było bardziej gościnnie, dzieci dostawały szklankę lemoniady, a rodzice kawę lub herbatę. Centralne miejsce Beginażu, zajmuje wspaniale utrzymany ogród z 300 różnymi rodzajami ziół. Wszystkie są opatrzone tabliczkami z łacińską i holenderską nazwą. Po północnej stronie całego kompleksu znajduje się XIX-wieczny kościół Katarzyny, który nadal funkcjonuje jako świątynia rzymskokatolicka, otwarta codziennie od 12:00 do17:00. Po prawej stronie kościoła, jest XIX-wieczna dobudówka i tzw. Mały dziedziniec, na którym wyeksponowano pomnik Johanny van Polanen, dziedziczki władcy Bredy, która poślubiła pierwszego hrabiego Nassau w 1403 roku. Królewska rodzina van Oranje-Nassau opiekuje się beginażem od XV wieku, zgodnie ze złożoną w 1531 roku obietnicą. Na głównym dziedzińcu, po prawej stronie są figurki dwóch ostatnich beginek zatopionych w rozmowie.

Trudno opuszczać ten zadziwiająco spokojny świat oszczędności, pracy i modlitwy. Gdyby nie to, że zbliża się godzina zamknięcia bramy chętnie rozpoczęłabym ten spacer od początku…