Grasse jest pięknym przystankiem na Drodze Napoleona N85. Położone pomiędzy Alpami a Morzem Śródziemnym, gdzie okoliczne wzgórza schodzące do morza pokryte są polami kwiatów, które wydzielają najbardziej subtelne zapachy. W maju kwitnie prowansalska róża Centifolia pochodząca z Kaukazu. Obszar, na którym rosną te kwiaty jest jedyny w swoim rodzaju, co ma oczywisty wpływ na zapach. Pobliskie wysokie góry i słona od morskich drobinek przynoszonych z wiatrem gleba, nadaje temu wyrafinowanemu kwiatowi wyjątkowe odcienie. W lutym unosi się woń mimozy i fiołków, w sierpniu jaśminu, a w październiku werbeny. Łagodne stoki okolicznych wzgórz porastają też drzewka pomarańczowe, dziki jałowiec, a nieco wyżej, w kierunku Alp, rosną pola lawendy.

Warto wstąpić do Międzynarodowego Muzeum Perfumerii, by dowiedzieć się więcej o historii perfumiarstwa. Paradoksalnie, Grasse było znane z niezbyt przyjemnych zapachów wiążących się z garbarstwem a dopiero w XVII wieku rękawicznicy postanowili dodawać zapachy by zatuszować nieprzyjemny odór skóry. Gdy Katarzyna Medycejska wprowadziła modę na perfumowane rękawiczki, garbarze musieli sprostać fanaberiom królowej, żeby nie tracić rynku zbytu. Powstał tu nawet nowy, oddzielny cech rękawiczników-perfumiarzy a kiedy pod koniec XVIII wieku obłożone wysokimi podatkami garbarstwo przestało się opłacać, przestawiono się wyłącznie na perfumy. Patrick Süskind w powieści Pachnidło pisał: “Jest tu tylu perfumiarzy, co w innych miastach szewców, a tak są bogaci, że żyją jak książęta”.

Więcej anegdot i postępów technicznych prezentowanych jest w tej świątyni perfum: wystawione są plakaty, zdjęcia i maszyny, w tym pierwsze maszyny ery przemysłowej.

Nie można też wybrać się do Grasse bez odwiedzenia jednego z domów perfumeryjnych, zwłaszcza perfumerii Fragonard, gdzie można zajrzeć za kulisy produkcji tego cennego nektaru, przyjrzeć się wszystkim niezbędnym instrumentom potrzebnym do wyrobu perfum. Podczas zwiedzania muzeum dowiadujemy się wielu informacji o różnych kwiatach uprawianych w regionie Grasse ale też o różnych cechach produktów, takich jak woda toaletowa, woda kolońska, perfumy, czy wody perfumowane…

Oprócz perfumeryjnej esencji miasta, nie można pominąć całej reszty. Prawie wszystkie wąskie uliczki prowadzą do historycznego centrum. Spacerując wzdłuż kolorowych fasad i ulic osłoniętych od palącego słońca różowymi parasolkami można dojść do Place du 24 Août, skąd roztacza się wspaniały widok na lazurową równinę. Kolejną obowiązkową wizytą jest średniowieczny kościół Notre-Dame-du-Puy, który do rangi katedry został podniesiony w 1244 roku, kiedy biskup przeniósł się z Antibes do Grasse. Jego prowansalski styl romański został dobrze zachowany przez wieki. Wejście prowadzi przez podwójne schody z małym balkonem, które dodają niezwykłego uroku temu zabytkowi. Wnętrze jest bardzo ciemne, bardzo wysoka nawa wsparta jest na wielu kolumnach. Surowy styl, struktura, sklepienia i dyskretny wystrój katedry odzwierciedlają wpływy lombardzkie i liguryjskie. Znajdują się tu dzieła takich mistrzów jak Rubens, Charles Nègre, piękny tryptyk Louisa Bréa oraz jedyny obraz religijny Jean-Honoré Fragonarda, Le Lavement des Pieds.

Grasse jest zwykle tylko naszym przystankiem w podróży w drodze na Lazury, ale za każdym razem tak wybieramy trasę, żeby choć na kilka chwil się tam zatrzymać i pospacerować ulicami pachnącymi mimozą, jaśminem, kwiatem pomarańczy i różami… bo w takim otoczeniu nawet najprostszy lunch urasta do wykwintnej uczty.

https://blog.tagomago.pl/muzeum-perfum-fragonard/