Tajemnicza Owernia oferuje sporo ciekawych rzeczy… W tym dziewiczym regionie znajdują się dwa największe rezerwaty przyrody we Francji: Regionalny Park Volcans d’Auvergne ze świetnie widocznymi stożkami wulkanicznymi i Regionalny Park Livradois-Forez z różnorodną florą i fauną. Zróżnicowany i malowniczy krajobraz oferuje imponujące góry wulkaniczne, idylliczne doliny, okrągłe, niczym narysowane cyrklem jeziora kraterowe, rwące rzeki, spokojne strumienie i dziewicze lasy. Idealne dla miłośników przyrody i miłośników wypoczynku na świeżym powietrzu, regionalne parki w Owernii oferują możliwości łowienia ryb, turystyki pieszej, kolarstwa górskiego, jazdy konnej, jazdy na nartach i innych aktywnych sportów. Region jest także pełen zamków, wspaniałych miasteczek i uroczych wiosek.
Objeżdżając region, wstąpiliśmy do Vichy, słynącego jako uzdrowisko i producent kosmetyków, ale też z niechlubnej kolaboracji Francuzów z Niemcami. To urocze miasteczko Belle Epoque było modnym kurortem uzdrowiskowym w XIX wieku, kiedy to goście gromadzili się w źródłach termalnych znanych ze swoich zdrowotnych korzyści. W Vichy jest Thermes des Dômes założone w 1903 roku, które oferuje kąpiele termalne w słynnych, bogatych w minerały wodach leczących choroby.
Poza Vichy, największy ośrodek uzdrowiskowy to Le Mont-Dore inspirowane łaźniami Caracalla w Rzymie, wspaniałe neo-bizantyjskie spa oferuje różnorodne zabiegi, hydroterapię i baseny.
Natomiast The Bourbon-Lancy to elegancki, zabytkowy kurort, który może się pochwalić sławnymi gośćmi, gdyż bywał tam Juliusz Cezar, Katarzyna Medycejska, król Ludwik XIV czy Guy de Maupassant.
Owernia to również małe osady na szczytach wzniesień jak średniowieczna wioska Salers w departamencie Cantal w całości zbudowana z wulkanicznego kamienia. Szczyci się ona uznanymi specjałami noszącymi jej nazwę. W 1852 roku, dzięki pracy miejscowego agronoma Ernesta Tyssandiera d’Escousa, którego popiersie dumnie stoi na głównym placu miasteczka, dorodne „czerwone krowy” otrzymały oficjalne oznaczenie „rasa bydła Salers”. Krowy te, do dziś uznawane za wspaniałą jakość ich mięsa i mleka. Stąd pochodzi smaczny surowy ser mleczny Salers AOP produkowany wyłącznie w tutejszych gospodarstwach od 15 kwietnia do 15 listopada, kiedy krowy żerują na zielonych pastwiskach górskich. Kolejną wyjątkową rzeczą jest le “Carré de Salers” – kruche ciastko z czystego masła, którego nazwę zarejestrowała w XIX wieku piekarnia Delsol i które do dziś produkuje się w wiosce według tajnej receptury. Salers słynie również ze słodko-gorzkiego aperitifu wytwarzanego z korzeni goryczki, dzikiej rośliny, która obfituje w górski region Puy Mary, w pobliżu wioski.
Inna znana miejscowość uzdrowiskowa to Le Mont-Dore, jeden z najstarszych ośrodków sportów zimowych we Francji. Dzięki ośnieżonym dolinom i dobrej wodzie, która leczy drogi oddechowe, bardzo szybko przyciągała uwielbiających śnieg Paryżan.
Śniegu teraz nie było, ale przejechaliśmy się przepięknym drewnianym wagonikiem zbudowanej w 1898 roku najstarszej elektrycznej kolejki linowej we Francji. Capucin Funicular uosabia cały urok Belle Epoque. Wspina się na wysokość 1245 metrów na Salon du Capucin z prędkością 1 metra na sekundę trzeszcząc głośno przez całą drogę. Stacja odjazdowa, cała utrzymana w stylu Art Deco zachwyca, za to maszynownia górnej stacji i jej duże koła zębate przypominają ostatni niemy film Charliego Chaplina – Dzisiejsze Czasy o pracowniku fabryki uwięzionym w maszynie.
Z tego miejsca rozpoczynają się szlaki na najwyższy wulkan Francji – Puy de Sancy 1886m. Musieliśmy uwierzyć na słowo, że jest tam wspaniała panorama na doliny lodowcowe i ostre grzbiety, a także na masywy wulkaniczne Cantal, Chaîne des Puys, Mézenc i na Forez a przy sprzyjającej pogodzie takiej jak dzisiaj można nawet obserwować 1/7 Francji!
Natomiast nie byliśmy przygotowani ani mentalnie ani fizycznie na dotarcie na szczyt grzbietami 17 km, 900 m pionowego spadku, co daje minimum około 6 godzin marszu, co nawet dla wytrawnych miłośników gór stanowi wyzwanie…
Pojechaliśmy dalej do różowego cacka Gustawa Eiffela. Przepiękny wiadukt kolejowy Garabit spina brzegi rzeki Truyère niedaleko miejscowości Ruynes-en-Margeride. Poprzednim razem oglądaliśmy go przy paskudnej deszczowej pogodzie, natomiast dzisiaj jego niesamowita uroda zagrała w blasku zachodzącego słońca fantastycznie.
Zbudowany został w latach 1880-84 przez twórcę Wieży w Paryżu, według jego własnego projektu i przy udziale inżynierów Léona Boyera i Maurice’a Koechlina. Całkowita jego długość wynosi 565 m,a wysokość filaru mostu 80 m. W chwili otwarcia wiaduktu z pojedynczym torem kolejowym w listopadzie 1885 wiadukt Garabit był najwyższy w świecie. A co ciekawe, jego rzeczywiste ugięcie pod wpływem obciążenia w czasie przejazdu pociągu wynosiło 8 mm – dokładnie tyle, ile to obliczył Eiffel w swoim projekcie.
Wiadukt pojawił się w filmie Cassandra Crossing, gdzie pociąg wiozący groźny wirus został celowo skierowany na zdezelowany, nieużywany most, który rozpada się pod jego ciężarem. W filmie wiadukt i wąwóz pod nim nazwano “Przełęczą Kassandry” Filmowy most znajdował się koło rzekomego polskiego miasta Janów, występującego na mapie w filmie w postaci Janov.
To był bardzo długi dzień, wiele ciekawych miejsc… powstało setki zdjęć i filmików, przez które będziemy się przekopywać chyba przez całą zimę.