Ruchu Beguine nie należy mylić z zakonem. Zakonnice klasztorne składają wieczne śluby posłuszeństwa, czystości i ubóstwa. Beginki tylko oświadczały, że przez pewien czas będą żyć w trzeźwości i czystości, nie przyrzekając ubóstwa. W beginażu kobiety zachowywały swój dobytek i w ten sposób dalej mogły żyć zgodnie ze swoim statusem. Jednocześnie, każda z nich musiała zapewnić sobie utrzymanie, więc łączyły pracę i modlitwę. Co więcej, beginki mogły w każdej chwili opuścić beginaż, a nawet zawrzeć związek małżeński. W konwencie mieszkały kobiety w różnym wieku, samotne lub owdowiałe, o zróżnicowanym statusie majątkowym, aby to wszystko połączyć, wszystkie aspekty życia codziennego i stosunków społecznych zostały szczegółowo określone w tzw. Regule. Te dokładne wskazania były odczytywane na głos dwa razy w roku w każdym klasztorze w obecności wszystkich beginek i aspirujących do zamieszkania w zgromadzeniu.

Wszystkie domy i klasztory na terenie beginażu mają ciągłą ścianę zewnętrzną z bramą wjazdową. Klasztor był domem wspólnotowym, w którym mieszkały mniej zamożne beginki i kobiety aspirujące do życia we wspólnocie. Łącznie wokół wewnętrznego placu znajduje się siedem klasztorów. Co ciekawe, obecnie jest dużo więcej alternatywnych możliwości, ale pierwotnie te, które szczycą się pięknym jaskrawoczerwonym kolorem malowane były byczą krwią. Większość z nich przebudowano w XVII wieku w stylu gotyckim. Wewnątrz, oprócz wspólnej kuchni, refektarza i gabinetu, każda z mieszkanek miała własną sypialnię a liczba rezydentek wahała się od sześciu do trzydziestu na klasztor. Starano się aby kobiety, które były krewnymi lub lokalnymi mieszkankami, mogły mieszkać w tym samym klasztorze.
Ponieważ beginki były odpowiedzialne za własne utrzymanie, jeśli nie miały odpowiedniego majątku ani bogatego darczyńcy, miały duże trudności z przyjęciem do konwentu, a jeśli zostały przyjęte, to każdego dnia pracowały przy szyciu prześcieradeł, wykonywaniu koronek, przędzeniu, szyciu i naprawie odzieży. W 1793 beginki szyły masowo nawet koszule dla armii francuskiej, pracowały w izbie chorych, uczyły młode dziewczęta, ale mogły również oferować swoje usługi krewnym lub znajomym poza beginażem.
Ten niezwykły rodzaj wspólnoty wypełniał pewną niszę odpowiadając na społeczne i ekonomiczne potrzeby samotnych kobiet, oferując im życie religijne połączone z osobistą niezależnością, co było zbyt trudne do uzyskania w normalnych warunkach, gdyż jedyną opcją wówczas było małżeństwo, mieszkanie z rodziną lub złożenie ślubów zakonnych.

Kleine Begijnhof w Gandawie liczył łącznie 89 domów, z których najstarsze zachowane pochodzą z XVII wieku. Niektóre budynki są bardzo przestronne. Te kobiety, które miały wystarczający kapitał, mogły ubiegać się o dom a nawet pokojówkę. W przypadku śmierci lub rezygnacji, dom wracał do dziedzictwa beginażu bez odszkodowania.
Kaplica lub kościół, to była podstawa i duma każdego beginażu, dlatego w 1657 roku przełożona Philipotte Dysembaert zdecydowała, że stary średniowieczny budynek musi zostać zburzony, aby zrobić miejsce dla zupełnie nowego kościoła w stylu flamandzkiego renesansu. Ze względu na brak wystarczających środków finansowych, budowa zatrzymała się w 1660 roku, po czym kościół zamknięto jedynie drewnianą fasadą.
W 1710 roku nowa wielka przełożona Isabelle Françoise van Hoorebeke ponownie rozpoczęła budowę. Chciała, aby kościół był wykończony w stylu barokowym, a nie w pierwotnym stylu renesansowym. Nowe plany spotkały się ze sprzeciwem duchowieństwa, którym bardziej odpowiadał bardziej surowy wystrój. Van Hoorebeke jednak tak długo upierała się przy swoim zdaniu, aż po wielu kłótniach otrzymała zgodę na budowę kościoła według własnego uznania i tym sposobem budowa zakończyła się bogatymi zdobieniami.
W kościele znajduje się duży składany obraz – Fontanna Życia została namalowana przez Lucasa Horenbaulta w 1596 r. Napisy pod i na poliptyku są w języku holenderskim zamiast zwykłej łaciny. Wybór Holendra był prawdopodobnie ukłonem w stronę niewykształconych beginek.
Obraz jest niesamowity, o nigdzie nie spotykanym podejściu do tematu. Krew z pięciu ran Chrystusa spływa do górnej misy Fontanny Życia, która jest w centralnej części obrazu, nad nią przedstawiona jest Trójca Święta. Po prawej stronie widzimy Boga Ojca z diademem i kulą z krzyżem, po lewej Jego syna Chrystusa. Między nimi Ducha Świętego przedstawionego jako gołębicę. Anioły krążą w adoracji wokół tej Trójcy, męczennicy dolewają swoją krew do krwi Chrystusa, poniżej klęczą wierzący, na czele z papieżem ofiarowują swoje serca na otrzymanie kropli krwi. W lewym dolnym rogu są głowy i ręce dusz z Czyśćca a w prawym rogu panelu środkowego są królowie i uczeni. Klęczą plecami do fontanny – to niewierzący i heretycy odrzucający dogmaty kościoła katolickiego. Zewnętrzne panele przedstawiają Stary Testament po lewej stronie i Nowy Testament po prawej. Przedstawiono dogmaty i sedno wiary katolickiej. Płynie z tego wszystkiego prosty i jasny przekaz: wiara katolicka jest jedynym źródłem łaski a heretycy i herezje kończą się tylko piekłem.
Praca przedstawiająca temat przeistoczenia, jest typowa dla czasów kontrreformacji. Wiadomym jest, że katolicy uznają siedem sakramentów, podczas gdy reformowani tylko dwa: chrzest i Eucharystię, Lucas II Horenbout miał za zadanie przedstawić siedem sakramentów służących szerzeniu wiary katolickiej. Poliptyk w stanie otwartym i zamkniętym prezentuje mnóstwo scen z Biblii, można też rozważać i doszukiwać się odpowiedników postaci z poliptyku w realnym życiu. Na przykład wśród niewiernych znajduje się kobieta, która stoi przy kiermaszu z księgami Proroka Mahometa, Martina Lutra, Zwingliego, Menno Simonsa i Kalwina może być bogato ubraną królową Elżbietą z Anglii. Domysłów jest mnóstwo, analogii również, jest wiele teorii ale autor już nam nie opowie o wszystkich swoich zamierzeniach. Pozostaje nam wierzyć w to, co ocalało z przekazów i łączyć swoją wiedzę z wyobraźnią.