Nie taka sławna jak Brugia ale prawie tak samo blisko jak Antwerpia. Do tej pory omijałam ją i chyba słusznie. Jest co prawda parę malowniczych domów cechowych, ale Gandawie daleko do urody Brugii. Niewielka starówka, która można zwiedzić w jeden dzień nie powala na kolana. Przereklamowany obraz a właściwie 12 tablic-obrazów pod zbiorową nazwą Adoracja Mistycznego Baranka autorstwa Jana van Eycka to chyba największy skarb tego miasta. Za to na każdym kroku widać, ze jest to największe miasto uniwersyteckie Flandrii i jest to przyjemne, bo ulice wypełnione są rozgadanymi, młodymi ludźmi. Dla kogoś, kto nie przepada za zwiedzaniem kościołów i katedr miasto oferuje wspaniałe restauracje i ulice ze sklepami wszelkich firm, tańszych i droższych…Zaskoczyło mnie podejście kleru do użytkowania obiektów sakralnych. Otóż … boczna nawa wynajmowana jest na targ staroci i…nikomu to nie przeszkadza. Szklane drzwi odgradzają kościół od miejsca, gdzie można kupić stare obrazy, lampy, książki czy inne bibeloty. Wszyscy są zadowoleni: kościół zyskuje pieniądze na remonty a sprzedający ciekawe miejsce pod pięknym sklepieniem krzyżowo żebrowym co wyraźnie uatrakcyjnia sprzedaż-kupno. Ciekawa jestem ile miejsc mnie jeszcze zaskoczy przy okazji kolejnych wizyt.