Rok temu wszystkie nasze rzeczy jechały z Brukseli do Warszawy. Rok minął bardzo szybko i wczoraj odprawiłam nasz dobytek drogę powrotną, a dzisiaj ja sama,  tylko z małą żółtą walizeczką i torebką, prosto po ostatnim dniu pracy lecę do Brukseli na kilka lat… myślę tylko, żeby obyło się bez takich turbulencji jak tydzień temu, gdy połowa pasażerów skorzystała z torebeczek z napisem LOT…