Dłuży już się czas na obczyźnie, tym bardziej, że co chwilę wybucha nowy pożar, który trzeba gasić. A to zdrowie reperować, a to gaz zamknięty przez nierozgarniętych Duńczyków, a to mandat za ustawienie nie w tą stronę co trzeba samochodu. Natomiast w Polsce, wszystko się układa. Do pełni szczęścia brakuje jeszcze jakiejś fantastycznej pracy dla mnie, bo po zmianie zamieszkania trudno byłoby mi dojeżdżać 150 km do mojej ukochanej szkoły, aczkolwiek cały czas pozostaję na urlopie z możliwością powrotu. Bardzo trudno mi zamknąć ten etap. Dzisiejszy ból głowy to potwierdza i nawet kolejne czerwone kapsułki nie powodują zmiany. Bezsenna noc przed długą podróżą potęguje strach i psychiczną torturę. Za chwilę zamiast dobranoc, powiem dzień dobry, wsiądę w samochód wpisując w nawigację: Polska, Warszawa …