Ostatni wyjazd: Belgia, Niemcy, Austria, Włochy, Szwajcaria, Francja, Luksemburg, Holandia jak zwykle w biegu, jak zwykle non-stop w drodze… Zobaczyć jak najwięcej, dotknąć, nierzadko wrócić w jakieś przepiękne miejsce, na które było zbyt mało czasu poprzednim razem, ale wrócić z głową pełną smaków, zapachów, wrażeń, z aparatem zapełnionym zdjęciami i pamięcią pełną obrazów. Bez snu, przez nocną jazdę, żeby nie tracić ani minuty cennego czasu, gdy oczy się zamykają, głowa pulsuje, kręgosłup odmawia posłuszeństwa a skurcze zaciskają palce na kierownicy – obiecuję sobie: “wyśpię się na emeryturze” … ale jeszcze nie teraz, jeszcze nie rezygnuję z tego pędu, bo wiem, że najgorszy jest ból duszy z żalu za czymś, czego nie udało się zobaczyć,  co trzeba było ominąć tym razem…