Bałam się, że po kilkuletniej emigracji i przeprowadzkach, polski świat fotograficzny o mnie zapomniał i już nigdy nie będzie mi dane robić tego, co uwielbiam, czyli zajmować się wszystkim, co związane jest z organizacją wystaw fotografii.
Ucieszyła się moja dusza, gdy w piątkowe popołudnie otrzymałam telefon od fantastycznej, uzdolnionej Poetki-Fotografki Małgosi Chomont, która zadzwoniła z prośbą o recenzję jej kolejnej wystawy. Było to dla mnie jak powrót do żywych po długim niebycie.
Bladym świtem pisałam na małym ekraniku impresje, które przychodziły mi do głowy wraz ze wstawaniem słońca. Patrzyłam na Jej pejzaże muśnięte światłem niby pędzlem ze świetlistą farbą, czasem mroczne i groźne a czasem emanujące niebiańskim spokojem.
„W DRODZE” – MAŁGORZATA CHOMONT – Wolskie Centrum Kultury przy ul. Młynarskiej 35A w Warszawie, 08.09.2018 r. godz. 19.00

„Droga snująca się w nieskończoność, raz oblana słońcem, to zaś gubiąca się w cieniach.
Innym razem zwija się beztrosko, by bez zapowiedzi wyciągnąć się jak kot, który za długo w zwiniętej pozycji leży”

Tym cytatem z eseju Małgorzaty Chomont, niczym Alicja w Krainie Czarów, przechodzimy przez magiczną granicę, nagle znajdując się w świecie przesyconym pięknem krajobrazów i nastrojowych kolorów.
Artystka posiada unikalny dar łączenia różnych dziedzin Sztuki. Prowadzi nas tak, że niepostrzeżenie przemierzamy obszary łączące poezję z obrazem. Dzięki niej wkraczamy w świat, w którym nawet chmury z Jej zdjęć zdają się tworzyć niepowtarzalny spektakl,
otwierając się ufnie, oddają światło, potrzebne do stworzenia nowego dzieła. Układając słowa, dokładnie wie, jak poprowadzić naszą wyobraźnię przez meandry bodźców, abyśmy mogli poczuć się częścią świata zatrzymanego migawką i w efekcie zachwycić na zawsze.
Znamiennym jest fakt, iż przechodząc wzdłuż serii zdjęć, nasze oczekiwanie i zaciekawienie intensyfikuje się. Zaspokajane jest na moment, gdy kontemplujemy jedno i wzrasta przed każdym następnym. Wędrując szlakiem nakreślonym przez Autorkę, podziwiamy ulotne chwile, razem z Nią budzimy się świtem na wąskiej grani wśród chmur, otula nas mgła, fale Roztocza czy wieczorny blask pełni księżyca, razem z Nią nieustannie znajdujemy się W DRODZE…

Barbara Wilczyńska Michałowska

Mam nadzieję, że zaciekawiłam i spotkamy się na wernisażu .:)