“Nie dość, że go zaprosiłam to jeszcze przyszedł…” tym zdaniem Wisławy Szymborskiej rozpoczął swój wieczór autorski Michał Rusinek. Spotkanie zorganizowane z okazji 20 rocznicy przyznania Wisławie Szymborskiej Literackiej Nagrody Nobla i pięknie wydanej książki “Nic Zwyczajnego”. Centrum Kultury Woluwe długo rozbrzmiewało opowieściami i śmiechem zachwyconej publiczności. Bo Szymborska była osobą nietuzinkową i takimi samymi ludźmi się otaczała.
Rusinek opowiadał o tym co nazywała “mówieniem słodkodupnym”, o tym, że po otrzymaniu nagrody Nobla za wszelką cenę chciała pozostać osobą a nie osobistością. Zdradzając tajniki jej pracy powiedział, ze gdy czasem przychodził jej do glowy koniec wiersza, było to trudniejsze – bo jak mowila: musi sie wspinać do wiersza, co zajmowało jej dużo więcej czasu. Miała też swój “Sabat Czarownic” – koleżanki z gimnazjum, które na spotkaniach miały zasadę nic nie mówić o chorobach. Ta która nie wytrzymała, coś wspominając, płaciła karę. Kiedyś jedna z nich wyrzucila zawartosc całego portfela i krzycząc… muuuszę! Wieczór lekki i zabawny obfitujący w nieznane historyjki był nadzwyczaj udany. Ale jaki miałby być, skoro bohaterką była osoba nadzwyczajna..:)