WESELE PO BELGIJSKU …
Piękni Państwo Młodzi, niezwykle zestresowani najważniejszym dniem w życiu, otoczeni przyjaciółmi i rodziną… Tak wygląda niemal każdy ślub. Inne było przyjęcie weselne. Inne – a przez to dużo ciekawsze i swobodniejsze niż tradycyjna polska nasiadówka przy stołach uginających się pod nadmierną ilością jedzenia i picia. Restauracja w sercu dzielnicy europejskiej, wynajęta sala, świetnie zaaranżowana przez Młodych. Kilka stolików, niewiele miejsc do siedzenia, za to otwarty parkiet do tańca i muzyka na życzenie. Gospodarze zapewnili po dwa drinki na start i przekąski: maleńkie kanapeczki, roladki o różnych smakach, dodatki warzywno – serowe i wspaniałe małe pierożki z ciasta francuskiego na ciepło, z ricottą i orzechami oraz pastą krewetkową. Było wesoło, gwarno, radośnie i szalenie sympatycznie. Wszystkiego najlepszego… bądźcie zawsze szczęśliwi tak jak dzisiaj…:)