Najpierw duma, że ktoś mnie zauważył, że redaktorka przyleciała aż do Brukseli, a później wszechogarniający stres, zatrzymujący słowa w ustach. Chciałam opowiedzieć o obrazach jakie zatrzymuję przy pomocy aparatu, o ludziach, którzy mieli na mnie ogromny wpływ, o miejscach, które zachwycają i które warto pokazać innym… ale nawet nie pamiętam co udało mi się powiedzieć i o czym… niestety, chyba nie bardzo umiem być medialna, jeszcze nie dziś. Z coraz większym niepokojem czekam na emisję wywiadu w radio. Odsłucham i… chyba schowam się do szafy..:)