Wiedeń słynie z jarmarków bożonarodzeniowych i ma ich wiele: mniejszych, większych, z drewnianymi budkami i z eleganckimi białymi pawilonikami, z muzyczką z głośników i na żywo… co kto woli. Ale palmę, a właściwie choinkę pierwszeństwa dzierży jarmark pod ratuszem. Sam ratusz zaprojektowany przez Friedricha von Schmidta jest przepiękny i bardzo znajomy. Zachwyca architekturą w stylu neogotyckim a bezpośrednią inspirację stanowiła architektura flamandzka m.in ratusz w Brukseli. Cały plac przed ratuszem zaanektowany został właśnie na Wiener Weihnachtstraum. Całość ożywa i pięknieje po zapadnięciu zmroku, który jest fantastycznym tłem dla spektaklu świateł przystrojone milionami lampek drzew i specjalnie dla zakochanych, lampionów w kształcie serduszek. Karuzele, diabelskie koła, oświetlone płotki prowadzące do wszystkich atrakcji, drewniane domki, gdzie wiedeńczycy zaopatrują się w prezenty świąteczne, ozdoby choinkowe i wyroby rzemiosła artystycznego, a wszystko to wśród zapachu świątecznych wypieków, gorącego ponczu i prażonych migdałów. Wartością dodaną do tych atrakcji jest lodowisko z dwoma ślizgawkami i parkowymi alejkami ścieżki zmienionymi w szlaki dla łyżwiarzy po których można śmigać niczym po torze wyścigowym. Stanowczo jest to numer 1 w moim prywatnym rankingu bożonarodzeniowych jarmarków bijąc na głowę paryski, rzymski czy londyński.